Uniwersytecka Biała Dama

Uniwersytecka Biała Dama.jpg Jak każdy szanujący się trzechsetletni budynek, gmach główny Uniwersytetu ma swojego ducha, odziedziczonego po stojącym niegdyś w tym miejscu średniowiecznym zamku. Legenda głosi, że kasztelan zamku, wielki okrutnik, uwielbiał torturować więźniów za pomocą „Żelaznej Dziewicy”, sarkofagu wyposażonego w ostre kolce umieszczone na wewnętrznej stronie zamocowanych zawiasowo klap, które wbijały się w ciało torturowanego w miarę zamykania urządzenia, dotkliwie raniąc, jednak nie naruszając ważnych dla życia organów. Powiadano, że nikt nie przeżył uścisku Żelaznej Dziewicy, więźniowie umierali bowiem powoli i w mękach z upływu krwi. Kasztelan miał córkę, piękną i szlachetną Elżbietę, która kochała się z wzajemnością w pewnym wrocławskim młodzieńcu. Pech chciał, że młodzian ten wpadł za jakieś niewielkie przewinienie w ręce kasztelana, który od razu przeznaczył mu śmierć w uścisku Żelaznej Dziewicy. Elżbieta nie mogła tego znieść. Późną nocą wykradła ojcu klucze i pobiegła do lochów ratować ukochanego. Tyran jednak przebudził się, zauważył zdradę córki, chwycił sztylet i pobiegł za nią. Doszło do szarpaniny, w wyniku której kasztelan zatoczył się i wpadł w objęcia Żelaznej Dziewicy. Wieko zatrzasnęło się, a ze szczelin wypłynęła krew. Nim skonał, przeklął jednak córkę, która od tej pory co noc błąka się po korytarzach starego gmachu, wzdychając z żalu za młodzieńcem, z którym ją rozdzieliła po wsze czasy ojcowska klątwa.






Separator
English Polski